Dawno się nie odzywałem, a to dlatego, że byłem na praktykach nad morzem, dokładnie we wsi Jantar. Pobyt bardzo udany, ale do rzeczy...
Przez trzy tygodnie na praktykach zajmowałem się różnymi rzeczami, ale głównie masażem klasycznym. Morze połączone z takim odpowiednio dozowanym wysiłkiem było idealnym wyjściem w mojej sytuacji.
Dzień zazwyczaj wyglądał tak: śniadanie, praktyka 8h, w tym czasie cały czas coś się robiło, ale nigdy nie wykonywałem niczego ponad swoje siły (i nikt mi nie kazał). W czasie praktyki obiad (co ciekawe udało mi się dogadać z kucharkami i obiad dostawałem w zmiksowanej wersji, tak jak leciało-ziemniaki, mięso, surówki...
Ciężkie pomyślicie, może i tak, ale po takim czasie, człowiek jest już tak zdesperowany, że jest to rarytas. Pełen posiłek!!! a czy zmielony w maszynie, zamiast gębie, to już jest obojętne :), po obiedzie jeszcze chwila praktyki. Potem pełen relaks, spacer nad morze, jazda na rowerku, albo pływanie w basenie. To tak w skrócie odnośnie praktyk.
Co zaobserwowałem po praktykach?
Przede wszystkim poprawę samopoczucia, wprawdzie przybrałem niewiele bo tylko 1,5kg, ale za to spadł tłuszczyk, a mięśnie urosły :D
W środę 2.09.2009 miałem wizytę. Wszystko idzie jak po maśle, proces gojenia po prostu super. Lekarze i ja jesteśmy zadowoleni. Od środy mam nowe ćwiczenia szczęki, żuchwy, mięśni mimicznych twarzy. Jest tego trochę, ale odczuwam efekty z dnia na dzień. I co najważniejsze w środę rozpocząłem gryzienie, narazie jest to trochę dziwne. Jestem pogryziony przez siebie :) ale to kwestia czasu. Co do czucia jest poprawa, ale jeszcze nie jakaś ogromna. Odnośnie gumek, zakładam je tylko na noc :) cztery takie same, jedna nowa, większa i w dodatku kolorowa. Sposób mocowania nieco inny, ponieważ usunięto mi łuki operacyjne.
Zdjęcia postaram się zamieścić jutro. Dzisiaj jestem zbyt zmęczony na zabawy ze zdjęciami.
Przez trzy tygodnie na praktykach zajmowałem się różnymi rzeczami, ale głównie masażem klasycznym. Morze połączone z takim odpowiednio dozowanym wysiłkiem było idealnym wyjściem w mojej sytuacji.
Dzień zazwyczaj wyglądał tak: śniadanie, praktyka 8h, w tym czasie cały czas coś się robiło, ale nigdy nie wykonywałem niczego ponad swoje siły (i nikt mi nie kazał). W czasie praktyki obiad (co ciekawe udało mi się dogadać z kucharkami i obiad dostawałem w zmiksowanej wersji, tak jak leciało-ziemniaki, mięso, surówki...
Ciężkie pomyślicie, może i tak, ale po takim czasie, człowiek jest już tak zdesperowany, że jest to rarytas. Pełen posiłek!!! a czy zmielony w maszynie, zamiast gębie, to już jest obojętne :), po obiedzie jeszcze chwila praktyki. Potem pełen relaks, spacer nad morze, jazda na rowerku, albo pływanie w basenie. To tak w skrócie odnośnie praktyk.
Co zaobserwowałem po praktykach?
Przede wszystkim poprawę samopoczucia, wprawdzie przybrałem niewiele bo tylko 1,5kg, ale za to spadł tłuszczyk, a mięśnie urosły :D
W środę 2.09.2009 miałem wizytę. Wszystko idzie jak po maśle, proces gojenia po prostu super. Lekarze i ja jesteśmy zadowoleni. Od środy mam nowe ćwiczenia szczęki, żuchwy, mięśni mimicznych twarzy. Jest tego trochę, ale odczuwam efekty z dnia na dzień. I co najważniejsze w środę rozpocząłem gryzienie, narazie jest to trochę dziwne. Jestem pogryziony przez siebie :) ale to kwestia czasu. Co do czucia jest poprawa, ale jeszcze nie jakaś ogromna. Odnośnie gumek, zakładam je tylko na noc :) cztery takie same, jedna nowa, większa i w dodatku kolorowa. Sposób mocowania nieco inny, ponieważ usunięto mi łuki operacyjne.
Zdjęcia postaram się zamieścić jutro. Dzisiaj jestem zbyt zmęczony na zabawy ze zdjęciami.