Translate

wtorek, 4 sierpnia 2009

Dzień Świra

"Dzień Świra" - myślę, że to dobre określenie tego co się ostatnio dzieje w moim życiu. Praktycznie dziennie to samo, ale nie mam co narzekać, wiedziałem co mnie czeka.
Tak jak obiecałem chcę się z Wami, właśnie takim "Dniem Świra" podzielić. Będzie to w miarę dokładne, oczywiście oszczędzę Wam zbytnich szczegółów.
Będzie to taki grubszy zarys dnia! :P

No to zaczynamy!

Pobudka i śniadanie:
- zwykle wstaję przed 9:00, zanim wezmę się za śniadanie to najpierw ściągam gumki z aparatu, które łączą szczęki:

Używam do tego pęsety, ważne jest też dobre oświetlenie i duże lustro, gumki z bliska wyglądają tak:

Pięć gumek na dobę, potem wymiana. Szerokość gumki to około 5mm, może małe, ale są bardzo silne i wytrzymałe, nawet po rozciągnięciu wracają do swoich oryginalnych rozmiarów.

- Teraz mogę zacząć śniadanie, a zaczynam odżywką białkową 25-30g w 300ml-ej mieszaninie z wodą lub mlekiem (woda lepiej się wchłania ale gorszy jest smak. Z mlekiem lepiej smakuje, ale gorzej się wchłania), wszystko mieszam w specjalnym szejkerze, a wygląda to tak:


- do odżywki dorzucam multiwitaminę z magnezem i wapno w rozpuszczalnych tabletkach w wodzie (niby zalecane przy stosowaniu odżywek):


- drugie śniadanko to serek wiejski, który wyciągam z kubeczka i rozgniatam na talerzu widelcem, tak, aby nie było żadnych grudek. Kiedy serek jest już gotowy, powoli zjadam go malutką łyżeczką (ponieważ nie mogę zbyt szeroko otworzyć buzi, mała łyżeczka mieści się w sam raz, a że mam zakaz gryzienia to musi być papka). Kiedy się uporam z serkiem, zjadam deser w postaci budyniu czekoladowego, albo serka homogenizowanego.

Po śniadaniu nie ma śladu, więc czas na higienę:
- mycie zębów miękką szczoteczką
- płukanie zębów
- wymiana gumek nowe (zawsze wymieniam je po śniadaniu)
- przemycie twarzy tonikiem antybakteryjnym i resztą jego właściwości :) (po zabiegu zaczęły pojawiać mi się pryszcze na twarzy. Przed zabiegiem miałem rzadko z tym problemy, myślę, że to reakcja na leki, okłady z zimna i różne rzeczy związane z tym wszystkim co się wokół mnie dzieje. Ale plus jest taki, że jest poprawa, pewnie z czasem tonik będę mógł odstawić)
- potem smaruję usta maścią ochronną i robię sobie zimny okład przed telewizorem

Około 12:40 wychodzę z domu na rehabilitację, szybki dojazd do centrum, zabiegi, powrót i jestem po 15 w domu.

Zaczynają się więc przygotowania do obiadu:
- rozgumkować paszczę
- umyć buzie i przepłukać jamę ustną
- sam obiad to zwykle jakaś papka z ziemniaków (np. "Dym w kartofle" takie smażone plastry ziemniaków z przyprawami, gotowaną cebulką i marchewką. To wszystko rozgniatam na talerzu widelcem i karmię się podobnie jak przy śniadaniu. Zapijam to dużą ilością maślanki. Alternatywą takiego dania może być kleik ryżowy, albo jakieś gotowe puree ziemniaczane. Jem do oporu, a jak mi mało to dorzucam budyń, lub serek homogenizowany.
- po wszystkim mycie, płukanie i gumkowanie ząbków
- smarowanie ust maścią

Po obiadku odpoczywam sobie na leżąco przed telewizorem, albo komputerem i ćwiczę usta.
Szeroki uśmiech, policz w głowie do dziesięciu:

A potem, usta w dziubek i policz w głowie do dziesięciu:

I tak ćwiczę sobie do znudzenia. Potem albo w międzyczasie siadam na kompie i piszę bloga, na ile potrafię.

Pod wieczór ciepła kąpiel, a po kąpieli to lekka kolacja - kakao, albo sok marchwiowy.
A na dobranoc, przed samym snem, odżywka dawka druga. Dodam, że odżywka ma na celu uzupełnienie tego, czego brakuje mi w codziennej diecie. Dlatego ilość spożywanej odżywki może ulegać zmianie w zależności od moich potrzeb.
Przed snem tylko płukanko ust, chyba, że mam ochotę na coś tęższego to wtedy cały rytuał rozkładania, mycia i składania sprzętu :) ale staram się iść spać, ze spokojnym brzuszkiem.

A tak wyglądam 3 tygodnie (dzisiaj rocznica) po zabiegu:
wersja double eyes :)


i wersja bez dodatkowych oczu:


Aha i jeszcze jedno! Jakby się ktoś zastanawiał czy odczuwam jakieś bóle, to nie boli mnie nic. Czasem głowa, ale to może z braku ruchu i nadmiaru leżenia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz