Translate

niedziela, 2 sierpnia 2009

Koniec weekendu

Dwa dni strzeliły jak z bicza... Zgodnie z planem robiłem nic. Nawet gdybym chciał, to słońce nie pozwalało na zbyt wiele, jedynie krótkie spacerki i dużo siedzenia w cieniu. Muszę przyznać, że pobyt na powietrzu bardzo mi służył, jak i drzemki :)
Trochę poćwiczyłem usta-zgodnie z zaleceniami lekarki, śmieszna sprawa, bo zawsze siadałem sobie wygodnie do ćwiczenia, a po około pół godziny te ćwiczenie mnie usypiało.
Dzisiaj jestem już mocno zmęczony, dlatego nie piszę zbyt wiele. Ale mam zaplanowane na jutro kilka refleksji i opis mojego rytuału związanego z jedzeniem.

Dzisiejsze zdjęcia:

Pan Szczery Uśmiech :)
sorry za suty :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz