Translate

piątek, 24 lipca 2009

Niedziela - podsumowanie tygodnia

Wstałem jak zwykle koło 7, wysikałem się, bez bólu jakie to piękne :) wypiłem rano kakao i poszedłem spać aż do 10. Wypiłem jakiś jogurt, temperatura była ok. Waga mi wreszcie ruszyła z tej niskiej wartości. Dzisiaj poczułem się mocniej. Można powiedzieć, że poza mrowieniem w buzi (chociaż to dobry znak, bo znaczy, że się goi), opuchlizną jest już ok.
A właśnie! Wcześniej miałem takie jakby strzelanie, w żuchwie co jakiś czas z prawej strony, teraz mogę powiedzieć, że już tego nie ma.
Poczułem się na tyle mocno, że poszedłem z kolegą na spacer, bardzo powolny, mam wydolność dziada i mało siły, dołączyli do nas jeszcze inni, wybraliśmy się na lekki spacerek, po czym siedliśmy pod parasolkami na dworze, spędziłem poza domem jakieś 2-3h. Było bardzo fajnie, ale na koniec było mi już zimno i byłem zmęczony. Wróciłem do domu, ogrzałem się, zjadłem co nieco, później przyszedł czas na antybiotyk, a fee dalej jestem w stanie przyjąć 3/4 i poszedłem spać.

W związku z tym, że kończy się tydzień pragnę podziękować wszystkim, którzy realnie i wirtualnie mnie wspierają, jeśli kogoś pominę, przepraszam.

WIELKIE DZIĘKI DLA:
RODZICÓW, Marci C., Ani D., suzi, Doroty, Marioli, Kamili A., Kamili O., Pati, Kinii, eby, ruskiej, Bachy, kuzyna Adriana, Piotrusia, hipisa, tRasha, blerVy, szopena, murzyna, Gajdera, bzdury, alvina, Kuby i wielu wielu innym i ludziom z rodziny ;]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz